Rhododendron to nazwa botaniczna roślin, która z greckiego oznacza „drzewo różane”. Te zimozielone to różaneczniki, choć zwyczajowo to właśnie je nazywa się rododendronami a te gubiące liście na zimę to azalie.
Gdy zaczynamy przygodę z uprawą rododendronów, często sprawia nam to problemy i szybko się zniechęcamy widząc jak krzew, który właśnie nabyliśmy po posadzeniu zaczyna zamierać. Ale uprawa tych przepięknych roślin wcale nie jest trudna, wystarczy tylko zgłębić kilka tajników jej dotyczących. Należy jedynie dobrze przygotować stanowisko, jak i samą roślinę, a nie ma mowy by się nie przyjęła i nie cieszyła oczu pięknem swych nietuzinkowych kwiatostanów.
Wybór miejsca i podłoże
W zasadzie rododendrony będą sobie radziły w każdym miejscu. Ale generalnie różaneczniki preferują stanowiska zacienione. Ale ten cień nie jest tak ważny latem, co może zaskakuje, ale zimą. Silny mróz w połączeniu z silnym wiatrem mogą bowiem doprowadzić je do zaschnięcia w skutek wyparowania z roślin wody poprzez liście. Zamarznięta ziemia bowiem nie dopuszcza nowej jej dawki do korzenni. Ale za to te, które rosną w słońcu będą miały więcej kwiatów. Azalii to nie dotyczy, gdyż na zimę gubi liście.
Po wyborze stanowiska trzeba zadbać o dostosowanie podłoża do wymagań roślin. Tu powstaje pierwszy, poważny błąd. Można kupić gotowe podłoże, ale często ma ono zbyt mało składników odżywczych, niezbędnych dla rododendronów. Ma natomiast odpowiedni dla nich odczyn, a lubią ziemię kwaśną. Im mniej będzie kwaśna, tym większy będą miały problem z pobieraniem i przyswajaniem składników odżywczych. Dobrze jest ją dodatkowo wymieszać z kompostem, wiórami czy sosnową korą. Dodatkowo podłoże pod rododendrony musi być przepuszczalne, gdyż rośliny te nie znoszą stania w wodzie, jednocześnie powinno utrzymywać stałą wilgotność. Taką wodną równowagę można osiągnąć w jeden sposób. Idealnym rozwiązaniem jest tutaj zastosowanie hydrożelu. Jest to substancja pochodzenia naturalnego, sztucznego lub mieszanego w postaci najczęściej granulek, które absorbują wodę z otoczenia powiększając swą objętość nawet kilkaset razy. Bez problemu usuną z podłoża nadmiar wody a w chwili jej niedoborów hydrożel będzie ją sukcesywnie uwalniał nawadniając tym samym rośliny. Absorbuje nie tylko wodę, ale również składniki odżywcze, które wraz z wilgocią mogą być pobierane przez rododendrony. W zależności od producenta może regulować poziom wilgotności w podłożu przez 6 do 8 lat. Po tym czasie ulega biodegradacji. Jest to substancja w pełni nieszkodliwa dla roślin i środowiska.
Sadzenie rododendronów
A teraz najważniejsza czynność. Jeśli ją wykonamy zgodnie z poniższym opisem, to mało prawdopodobne by rośliny się nie przyjęły. Mowa tutaj o sadzeniu rododendronów. I choć sposób sadzenia roślin wydaje się z pozoru dość drastyczny, to zapewni naszym roślinom dobry start.
O co chodzi? O dość brutalne przygotowanie do sadzenia korzeni. Są one ściśnięte w małej donicy, w której go kupujemy. A system korzeniowy krzewów jest bardzo mocno rozbudowany. Jest więc w tym pojemniku ściśnięty i zbity do granic możliwości. Najczęściej jest to powodem wrastania korzeni do środka. I tu jest problem, gdyż rododendrony pobierają wodę z substancjami odżywczymi poprzez korzenie zewnętrzne. Jeśli zatem przerosną one do środka, to są marne szanse by roślina mogła się nawadniać i odżywiać w wystarczającym stopniu. To dlatego różaneczniki i azalie bardzo często włożone z donicy wprost do ziemi po jakimś czasie powoli zamierają. Dlatego zaraz po uwolnieniu rośliny z donicy wkładamy ją na 15 minut do wiadra z wodą by korzenie dobrze nasiąknęły wilgocią. Po wyjęciu z wody bierzemy pazurki i dokładnie wyczesujemy całą bryłę korzeniową. Po tym zabiegu wszystko korzenie powinny luźno i swobodnie zwisać. Trochę się z tym trzeba naszarpać, ale to niezbędny zabieg by różaneczniki i azalie bez problemu się przyjęły i cieszyły nas później swym pięknem. Jeśli przeczytaliście o tym już po posadzeniu roślin, żaden problem. Można je wykopać, korzenie wyczesać i posadzić ponownie.
Gdy roślina jest gotowa, zabieramy się za przygotowanie miejsca. Dołek powinien być płaski, ale za to szeroki, bo tak jak wspominaliśmy wyżej korzenie rosną na zewnątrz, nie w głąb. Optymalne wymiary to 30 cm głębokości i 60 cm szerokości. Oczywiście nie trzymamy się ściśle tych wielkości, gdyż trzeba spełnić jeszcze jeden warunek, a mianowicie korzenie u nasady rośliny muszą wystawiać ponad ziemię jakieś 2-3 cm. Rododendrony wówczas będą miały pełną zdolność do pobierania pokarmu, mając dostęp do tlenu. Jak już dobrze umieścimy różanecznik czy azalię w dołku, to częściowo ją zasypujemy wcześniej przygotowanym podłożem z wymieszanym hydrożelem (dawkowanie na opakowaniu, najczęściej jest to kilka gram). Następnie obficie podlewamy roślinę by ziemia dobrze wypełniła miejsca między korzeniami. Później dołek dopełniamy, pamiętając oczywiście o pozostawieniu wystających korzeni, wyrównujemy, lekko dociskamy i znów obficie podlewamy. Nadmiar wody zostanie wchłonięty przez hydrożel, który oprócz tego, że reguluje ilość wody w podłożu to jeszcze wciąż powiększając i zmniejszając swoją objętość spulchnia i napowietrza glebę, co dla różaneczników i azalii jest bardzo przydatne.